Gala KSW 89 przeszła do historii jako jedno z najbardziej emocjonujących wydarzeń w historii polskiego MMA. Wieczór pełen niespodzianek i zwrotów akcji zakończył się spektakularnym zwycięstwem legendy polskich sportów walki – Mameda Chalidowa.
Powrót króla
Mamed Chalidow, wracając do swojego kultowego utworu wejściowego „Eto Kavkaz”, pokazał, że wciąż jest siłą, z którą należy się liczyć. W walce z Adrianem Bartosińskim, Chalidow udowodnił, że mimo 44 lat na karku, wciąż potrafi zaskoczyć i pokonać młodszych rywali.
Po trudnej pierwszej rundzie, w której Bartosiński dominował w parterze, Chalidow odwrócił losy walki w drugiej odsłonie. Wykorzystując swoją legendarną technikę, założył duszenie zza pleców, zmuszając przeciwnika do poddania się.
Taktyka i doświadczenie
Chalidow w wywiadzie po walce zdradził, że jego taktyka polegała na pozwoleniu rywalowi na sprowadzenia do parteru. „Proszę bardzo, rzucajcie mnie” – powiedział, pokazując, że jego spokój i doświadczenie były kluczowe dla zwycięstwa.
Inne walki wieczoru
Gala KSW 89 obfitowała w emocjonujące starcia:
- Rafał Haratyk pokonał Marcina Wójcika, pokazując imponującą odporność na ciosy.
- Robert Ruchała zaprezentował spektakularny występ.
- Andrzej Grzebyk odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu, pokonując Wiktora Zalewskiego.
- Piotr Kuberski imponował swoją siłą ciosu.
Przyszłość KSW
Gala otworzyła nowe możliwości dla organizacji. Potencjalne starcie Andrzeja Grzebyka z Adrianem Bartosińskim o pas mistrzowski w wadze półśredniej wydaje się naturalnym krokiem.
Dodatkowo rosnąca gwiazda Arkadiusza Wrzoska w wadze ciężkiej oraz potencjalny powrót Tomasza Narkuna do kategorii półciężkiej mogą przynieść wiele emocji fanom w nadchodzących miesiącach.
KSW 89 udowodniło, że polska organizacja wciąż potrafi dostarczać najwyższej jakości rozrywkę i emocje, a legendy takie jak Mamed Chalidow nadal mają wiele do zaoferowania w oktagonie.